5.04.2018

po przerwie

Witamy po dłuuuuugiej przerwie. Dużo się działo w naszym domu od ostatniego wpisu i bardzo żałuję, że nie jestem na bieżąco, ale doba ma wciąż tylko 24 godziny. Z szóstką dzieciaków, domem i ED brakuje nam tych godzin.

Aktualnie kończymy I kl SP, II klasę SP, V klasę i VII klasę.
Bywało różnie, ale chłopaki wciąż świetnie sobie radzą i nie mają ochoty na pójście do szkoły :).
To już szósty rok nauki w ED. Możemy Wam przedstawić kilka rzeczy, które nam się sprawdziły przez te lata a które nie.
Nie sprawdziło się:
1. Workboxy: nie miałam czasu przy szóstce dzieci codziennie, każdemu przygotowywać lekcji. Nawet raz w tygodniu nie znajdowałam na to czasu. Może też jestem mało zorganizowana?
2. Kalendarze: na początek to jest dobre, bo organizuje dobrze dzień. Ale w późniejszych latach jest mało atrakcyjne i nużyło ich bardzo. "100 dni" w szkole także zdawało egzamin w pierwszych latach nauki później "umarło śmiercią naturalną".

Sprawdziło się:
  1. Khan Academy https://www.khanacademy.org/- szczególnie jeśli chodzi o matematykę. Korzystamy z materiałów zamieszczonych na Youtube. Równie z chemii i biologii dla naszego siódmoklasisty są bardzo pomocne.
  2. Interaktywne zeszyty ( słyszałam też nazwę"OK zeszyt") do dzisiejszego dnia korzystają z tego sposobu notatek i podobają się nauczycielom na egzaminach :). Nie do każdego przedmiotu chłopaki prowadzą takie zeszyty. Głównie związane z historią i przyrodą oraz do języka polskiego.  Dużo pomysłów i materiałów znajdziecie na Pinterest.

  3. Korepetycje na Skype: nasz siódmoklasista w ten sposób uczy się z dziadkiem niemieckiego. Super sprawa. Myślę, że w przyszłym roku w ten sposób będą mieć korepetycje z polskiego.
  4. Mapy myśli : szczególnie u nas przy nauce historii.
  5. Poza tym lekcje muzealne. Jeśli macie w okolicy jakieś zrzeszone grupy dzieci z ED to warto. Poznają inne dzieciaki podobnie uczące się oraz  przyswajana wiedza w ten sposób jest lepiej utrwalana. 

30.09.2015

Nasz "system" :) cz. 1 Kalendarze

W tym poście chciałabym pokrótce opisać wam jak wyglądają nasze pomysły na ułatwienie i urozmaicenie codziennej nauki.
Tak jak pisałam już wcześniej o "Kalendarzach-notatnikach" nic się nie zmieniło. Nadal je praktykujemy. Co roku modyfikuję je tak, aby nadarzały nad zmianami w programie szkolnym chłopców.
Dla młodszych czyli klasy 0 i I  kalendarz wygląda tak:
Strona tytułowa
Następnie zakreślają po kolei dni szkoły. Jeśli dochodzimy do 100 to robimy imprezę z tej okazji pt. Jesteś o 100 dni mądrzejszy !

Kolejna strona to aktualna kartka z kalendarza gdzie zaznaczamy dzień miesiąca i pogodę:

dzięki temu sprawdzamy ile dni pracowaliśmy i jaka pogoda przeważała w danym miesiącu.

 Ostatnia kartka do wypełnienia to liczenie:

Dla starszych klas są bardziej rozbudowane.
Początek taki sam natomiast "karta z kalendarza" wygląda tak:

jest na niej nie tylko kalendarz i pogoda, ale również wykres temperatury

Następną kartę stanowi matematyczny zapis cyfry dnia( ten dla klasy 3):

Mamy jeszcze zapis daty po angielsku znaleziony tutaj:

a na koniec wers tygodnia:

Tak właśnie zaczynamy każdy kolejny dzień nauki. Chłopaki mają motywację bo imprezka z okazji 100 dni nauki bardzo im się podoba :) Jak wygląda taka uroczystość opiszę innym razem.


Aby  stworzyć taki kalendarz nie jest potrzebnych wiele rzeczy, ale chyba istotne jest to aby dzieci mogły sobie do nich wpinać i wypinać różne swoje prace. Fajnie jest też pod koniec roku pooglądać i powspominać co robiliśmy, co nam się podobało, a co nie było warte starań ;).
Poza tym jest to stały punkt programu dzięki, któremu dzieciaki łapią rytm dnia. Sami upominają się o kolejne. 
Pozdrawiam i zachęcam



11.09.2015

zaczynamy kolejny nowy rok szkolny!!

Witajcie po dłuuugiej przerwie!
Za nami trzeci rok nauki w domu, a przed nami czwarty. Zakończyliśmy go kilkoma sukcesami i już od czerwca byliśmy na tzw. wakacjach! Były to co prawda dni wakacyjne, ale jak to u nas bywa nauka się nie zakończyła gdyż dzieciaki pracowały jeszcze na Khan Academy. Oczywiście po to aby nie pozapominać wszystkiego.
Maks oczywiście nie przestawał czytać, a Oli eksperymentować więc nauka nas po prostu otaczała :)




Nowy rok nauki rozpoczęliśmy z wielką radością.
































Nie obyło się bez tzw. "tyty". Czyli rożka wypełnionego słodyczami. Zwyczaj taki panuje na śląsku skąd pochodzę. Przeniosłam go do naszego domu i ku zadowoleniu chłopaków przejście z przedszkola do I klasy odbywa się poprzez wręczenie "tyty" na początku roku. Tym razem tym szczęśliwcem został Antek .

Starszaki natomiast obdarowane były własnymi, osobistymi miejscami do nauki.
Nasz "żłobek" również doczekał się swojego kącika zabawowo-naukowego :)

Więc do dzieła, bo trochę pracy przed nami i tyle do odkrywania. Ja już nie mogę się doczekać a pomyły w głowie wciąż nowe się pojawiają :)
  Życzymy szaleństwa wszystkim w tym nowym roku pełnym nowych okazji :)